Książeczkę poleciła mi szwagierka. Mój bratanek też uwielbia Kicię Kocię.
Muszę się przyznać, że początkowo nie wierzyłam, że Kicia Kocia również u nas w domu osiągnie sukces.
Czytanie tej książeczki trochę mnie denerwowało ze względu na używanie przez autorkę, Anitę Głowińską imienia Kici Koci, na okrągło. Szybko jednak zrozumiałam, że to co mnie trochę zniechęca do czytania, mojemu synkowi wyjątkowo się podoba.
Co takiego szczególnego jest w przygodach białego kotka, że podbiło serce mojego synka?
Trudno powiedzieć, ale być może fakt, że Kicia Kocia jest małą dziewczynką i to właśnie z perspektywy jej małego rozumku pisana jest książeczka sprawia, że treść książki doskonale trafia do innych małych rozumków.
Kicia Kocia ma różne przygody. Są to przygody, które każdego dnia mają okazję przeżyć również nasze dzieci.
Kotka gotuje z babcią obiadek i robi ciasteczka, przeżywa z przyjaciółmi burzę, bawi się na placu zabaw, poznaje strażaka i policjanta, zakłada zespół muzyczny i tak dalej.
Nam ostatnio przydała się książeczka "Kicia Kocia jest chora." Dlaczego? Z prostego powodu.
Mój maluch też się rozchorował. Ile razy przez tydzień chorowania czytałam tę książkę, nie potrafię nawet policzyć. Ważne jest jednak nie to, że już brakowało mi na to sił. Ważne jest, że dzięki Kici Koci mój Vini dzielnie brał lekarstwa i z wyjątkową jak na dwulatka cierpliwością znosił trudy przeziębienia. I za to właśnie Kici Koci serdecznie dziękuję.
Kicia Kocia poznaje Strażaka |
Kicia Kocia gotuje |
Kicia Kocia jest chora |
Kicia Kocia na basenie |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz