niedziela, 30 października 2016

Kartka dla dziecka ze słodkim pieskiem



Kartka dla dziecka ze słodkim pieskiem




W te szare, pochmurne dni mało co da się zrobić żeby polepszyć sobie odrobinę samopoczucie. Można wcinać słodycze, oglądać komedie, popijać kawkę i grzać się przy kominku. Uwielbiam robić wszystkie te rzeczy, ale moim najlepszym sposobem na jesienną chandrę jest robienie słodkich kolorowych kartek. 

There is not many things  which you could do  in these grey, cloudy autumn  moments to brighten your day. You can eat candy, watch some funny movies or drink hot coffee by the fireplace. I love doing all those things but best way to make my day nicer is to create a sweet, colorful card. 








Tę wzorzystą kartkę stworzyłam jako inspirację Dt dla Goscrap.
To nie jest skomplikowana konstrukcja. Swój wesoły charakter zawdzięcza głównie kolorowym papierom  hello sweetie oraz all the best oraz  słodkiemu stemplowi z pieskiem od Penny Black. Kwadraty i koła to wykrojniki Die - namics 

This sweet, patterned card is my project for  DT Goscrap. This is a very simple card. It's cheerful thanks to colorful hello sweetie and all the best and of course thanks to that cute Buddy and duck stamp from Penny Black. I have used also some square  and round Die - namics.








Pozdrawiam cieplutko :)
Warm greetings :)
Karolina


sobota, 29 października 2016

Świąteczny tag z misiem Fizzy Moon / Christmas tag with Fizzy Moon Bear




No i po raz kolejny praca bożonarodzeniowa. Jeszcze żadnego roku nie zrobiłam tak wiele świątecznych prac przed grudniem. Właściwie ten temat nigdy nie należał nawet do moich ulubionych. A w tym roku jakoś wszystko się zmieniło. 


Tag na wyzwanie w Goscrap

Dziś chcę Was zaprosić do wspólnej zabawy z nowym świątecznym wyzwaniem  na blogu Goscrap.
Tematem wyzwania w tym miesiącu jest świąteczny tag, wykonany z użyciem mediów. 
Zajrzyjcie koniecznie na  bloga i zobaczcie jakie cudowności wymyśliła reszta dziewczyn z DT. Do wykonania mojej inspiracji wykorzystałam winter tales oraz aromatic herbs.



 christmas  tag


Jeśli jesteście ciekawi jak zrobiłam ten projekt zapraszam do obejrzenia filmu :)






 christmas  tag

christmas  tag

christmas  tag

 christmas  tag

christmas  tag

christmas  tag

christmas  tag


Miłego wieczoru :)
Karolina

poniedziałek, 24 października 2016

Kit kartkowy ze Studio 75 / Cardmaking kit from Studio 75

Witajcie :)
Hello everyone :)

Dziś chcę Wam pokazać trzy kartki, które zrobiłam korzystając z kitu kartkowego ze Studio 75. 
Jest to idealny kit do kartek urodzinowych lub po prostu kartek z pozdrowieniami.
W zestawie znajdziecie 5 białych baz kartkowych, ale jestem pewna, że można z niego stworzyć znacznie więcej pięknych projektów.
Oto trzy propozycje prac wykonanych z materiałów będących w zestawie. 

Today I'm sharing three cards which I made using cardmaking kit from Studio 75.
This is a perfect kit for birthday cards  and  greeting cards.  In this set you will find 5 white cards , but I'm sure you can make many more beautiful, handmade cards using this  kit. 
Here are three projects which I made from the kit. 


kartka handmade

cardmaking

cardmaking



Tak wygląda zestaw.
This is how the kit looks.


studio 75

jest też film...
and a video...



Pozdrawiam cieplutko :)
Warm greetings :)
Karolina


czwartek, 20 października 2016

Szybkie i proste kartki świąteczne / Quick and easy Christmas cards

Kartki Świąteczne / Christmas cards


Dziś specjalnie dla Goscrap inspiracja z papierów świątecznych. Dołączyłam do  Dt Goscrap  już po Bożym Narodzeniu, więc nie miałam wcześniej okazji inspirować Was do pracy na kolekcji Winter tales. W tym roku  nadrabiam zaległości. Przygotowałam dwie, moim zdaniem szybkie i proste karteczki. Mam też dla Was video żebyście samy mogli zobaczyć jak proste jest tworzenie kartek z kolekcji Winter tales

Today especially for Goscrap I have a project made from the Christmas  collection.
I joined Goscrap DT after Christmas so I did not have occasion to inspire you to work with papers from collection Winter tales. This year I'm trying to catch up. I made two very quick and easy cards. I also have a video so you can see how easily it is to create from these papers.

************************************************************



************************************************************







Miłego dnia :)
Have a nice day :)
Karolina

środa, 19 października 2016

Kartki świąteczne / Christmas cards

Dwie świąteczne kartki


Na dziś przygotawałam die świąteczne kartki. Pierwsza jest w stylu clean&simple, po prostu  biała kartka ze stemplowanym tłem, sentencją oraz gwiazdą dla ozdoby. 

For today I prepared two christmas cards. First one is clean&simple, just a white card with a stamped background, simple  sentence and a star embellishment. 




Ta kartka jest liftem jednej z moich wcześniejszych prac. Zrobiłam ją do dzisiejszego wyzwania w Diabelskim Młynie.  Zapraszam Was bardzo mocno do udziału w wyzwaniu.

This card is a lift of one of my earlier works. I made it for today's challenge in Diabelski Młyn and  I invite you very much to participate in this challenge :) 









Druga kartka jest bardzoiej złożona. Wielowarstwowa, pełna ozdób od wstążki po papierowe kwiaty. 
Stworzyłam ją z papierów Studio 75 z kolekcji Primo

Second card is more complex. It's multilayered, full of embellishments from ribbons to paper flowers. 
To create this sweet christmas card I used Studio75 collection Primo










Pozdrawiam Was cieplutko :)
Warm wishes to you :) 
Karolina


poniedziałek, 17 października 2016

Kartka miłosna / Love card

LOVE card





Dziś mam dla Was kartkę miłosną wykonaną z kolekcji Prima Marketing Rossibelle. Kartka jest wielowarstwowa i ma lekko postarzany wygląd. Ten vintage look zawdzięcza głównie pięknym papierom. Ja tylko dodałam odrobinę mediów.

Today I have for you a love card made with   collection of Prima Marketing Rossibelle. Card is multi-layered and has a slightly antiqued look . This vintage  look  is mainly due to the  beautiful  papers. My part was just to add a  little media. 


love card


*********************************************


*********************************************

love card

cardmaking

love card


Cieplutkie pozdrowienia :)
Warm greetings :)
Karolina

piątek, 14 października 2016

Mixedmedia płótno / Mixedmedia canvas

Layout na podobraziu


Dziś chcę Wam pokazać mixedmediowe płótno. 
Wymiar pracy to 30x30 cm, czyli prawie tyle ile ma typowy papier do scrapbookingu. Do stworzenia tła wykorzystałam farby akwarelowe z Winsor&Newton oraz Ecoline. 
Całość jest dość mocno trójwymiarowa, trochę błyszcząca, posypana brokatem. Jest sporo warstw, koronek i kwiatów

Today I'd like to share with you a mixedmedia canvas.
Canvas has a dimension 30cmx30cm , almost like a tipical scrapbooking paper. To create the background I have used watercolours from Winsor&Newton and Ecoline. Whole project is  three-dimensional, covered with glitter. There is a lot of layers with laces and flowers. 




Miłego dnia :)
Have a nice day :)

Karolina


środa, 12 października 2016

Kartka ślubna / Wedding card



Kartka Ślubna 



Na dziś przygotowałam dla Was kartkę ślubną w odcieniach różu, fioletu i granatu.
Kolory, których użyłam nie są przypadkowe. Pochodzą z palety kolorystycznej do najnowszego wyzwania w Diabelskim Młynie.
Użyłam papierów z norweskiej firmy Papirdesign, tekturki ze Scrapińca i stempla Lemonade. 
Kwiatki Wild Orchid Crafts.

For today I have prepared for you a wedding card in shades of pink, violet and deep blue. Those colors are not accidental, because they comes from the color palette of the newest challenge in Diabelski Młyn. 
I have used  norwegian papers Papirdesign, chipboard from Scrapiniec and a Lemonade stamp. Flowers from Wild Orchid Crafts. 

wedding card

wedding card



Pozdrawiam cieplutko:)
Warm greetings :)
Karolina

poniedziałek, 10 października 2016

Romantyczne Tagi / Romantic Tags



Różowe, romantyczne  tagi 



Obiecałam sobie, że przynajmniej raz w tygodniu przygotuję filmik na swój kanał Youtube. Jak na razie idzie dobrze.
Na dziś przygotowałam video z kursem step by step na dwa romantyczne tagi.
Wykorzystałam papiery Papirdesign , które kupiłam na targach scrapowych w Norwgii.  Baza tagowa z tektury pochodzi ze Studio 75. Udało mi się też wreszcie upolować prześliczne różyczki Trellis z Wild Orchid Crafts. 

I have promised myself that once a week I will create a video tutorial for my channel on Youtube. As far it goes well. 
For today's video I created a two romantic tags. I have used papers from Papirdesign which I have bought in Norway during Stempel Scrap.   Chipboard tag comes from Studio 75.  I'm so, so happy that I finally found beautiful roses from Wild Orchid Studio. 

mixedmedia tags


                     *******************************************************************************






*******************************************************************************


cardmaking


beautiful tag


cardmaikng tag tutorial


tag scrapbooking




























Pozdrawiam Was serdecznie,
Warm greetings,
Karolina


piątek, 7 października 2016

Mediowa kartka / Mixedmedia card






Zdarza się Wam czasem, że planujecie zrobić jakąś konkretną pracę, w zaplanowanych wcześniej kolorach i technice, a w trakcie pracy wszystko wychodzi jakoś inaczej niż było zaplanowane?
Ja właśnie dziś zrobiłam kartkę, która miała wyglądać całkiem inaczej.
Układ to proponowany przez Prima Marketing szkic do wyzwania kartkowego na październik. 
Z założenia to miała być delikatna romantyczna kartka i tak na początku wyglądała, aż do momentu gdy przez nieuwagę, zamiast różowego distress użyłam pomarańczowego. No i zaczęła się walka. Jak to się skończyło zobaczcie sami. 


Do you sometimes have this kind of day when you plan to create a card, and you know exactly how should this card  look like? You  have planned everything, but something went wrong?
Today I made a card that looks completely different than I have planned.
The layout is from the Octobers Prima Marketing Cards and Tags Challenge.
The plan was to create something very romantic, subtle with soft pink, and white and it looked like this for a while.  All went good with the plan but than I took the wrong color of distress ink and instead of pink background it was orange. And the fight has began.  You can see yourself how it ends. 










Pozdrawiam Was serdecznie
Warm greetings
Karolina

czwartek, 6 października 2016

Wycieczka na Santorini



WYCIECZKA NA SANTORINI




Słyszałam, że na Santorini jest zachwycająco pięknie, cudownie, niezapomniane widoki, no po prostu bajka. Szczerze mówiąc trochę trudno było mi w to uwierzyć, ponieważ byłam już wcześniej na dwóch greckich wyspach, które mnie nie  zachwyciły. 
Tym razem jednak miało być inaczej.



Pierwsze wrażenie


Nie obiecujcie sobie zbyt wiele. Krajobraz jaki ujrzycie po tym jak wysiądziecie z samolotu, może Was odrobinę rozczarować. We wrześniu nie zobaczycie pól skąpanych w zieleni, drzew i krzewów. Przypomina raczej piaszczyste stepy i w żaden sposób nie pobudził mojej   wyobraźni i oczekiwań, że będzie tu pięknie. W autobusie jest podobnie. W oczy rzucają się zaniedbane, domy, nie ma pięknych imponujących, 5 gwiazdkowych hoteli, zielonych oaz z palmami. Grecja to nie Hiszpania, przynajmniej jeśli chodzi o Santorini. Zabudowa jest niska, hoteliki małe, śniadania skromne. Trochę ascetycznie.

Potem będzie już tylko lepiej i piękniej ...




Kamari


Zatrzymaliśmy się w miejscowości Kamari. Miasteczko nie duże, ale i cała wyspa jest niewielka. Plaża w Kamari jest kamienista. Cała z malutkich kamyczków, natomiast sam brzeg z coraz większych owalnych kamieni. Warto zabrać specjalne obuwie do wody, jest o niebo bardziej komfortowo. Pomijając to, że na kamieniach jest twardo to jeszcze piasek , czy też malutkie, drobne kamyczki są niesamowicie gorące i parzą stopy. 
Na plaży jest mnóstwo leżaków. Komplet, dwa leżaki i parasol kosztowały nas 7 euro na dzień. Niektóre restauracje przy plaży oferowały leżaki w zamian za kupowanie u nich napojów lub jedzenia, ale my zdecydowaliśmy się zapłacić i nie czuć zobowiązania do zakupów, zresztą ceny w restauracjach były dość  wysokie.
 Na plaży znajdzie się mnóstwo osób, które będą chciały  Wam coś sprzedać. Bransoletkę z muliny, obrazy z widokami z Oia, masaż lub pączka. Dla każdego coś miłego. Przy czym pączki kosztowały 2 euro za sztukę, o resztę nie pytałam. 
Była też wypożyczalnia ze sprzętami wodnymi, skuterami, windsurfingiem czy kajakami. 
W miasteczku były również bazy nurkowe. Nie wiem, czy jest tam co pod wodą oglądać, ale nurkowanie z butlą było dość popularne. 
Jest sporo sklepów typu mini market. Ceny produktów czasem różnią się nawet o kilka euro, więc warto sprawdzić jeśli liczycie się z gotówką. Piwo w restauracjach około 4-6 euro zależy gdzie, sałatka grecka około 12 euro, spaghetti 16 euro. Wszystko zależy, gdzie chcecie zjeść. Najtaniej wychodzi gyros, 7 euro za porcję na talerzu z frytkami, pitą i pomidorem. 
Wzdłuż promenady jest mnóstwo restauracji i sklepików.Wygląda to pięknie, szczególni po zmroku.  Niestety wieczorny, spokojny spacer był prawie niemożliwy. Z każdej restauracji naganiacze niemal wciągali nas do środka. Może stolik, skąd jesteście, coś do jedzenia, w kółko bombardowały nasze uszy.
Z czasem nauczyliśmy się patrzeć przed siebie i nie reagować na mniej lub bardziej nachalne zaczepki.




plaża santorini











doniczki ze spodni



Jeśli interesują Was imprezy, dyskoteki itd. to pobyt w Kamari was nie usatysfakcjonuje. My znaleźliśmy jeden klub, w którym można było potańczyć. Nie mówię, że nie ma innych, ale my tam nie trafiliśmy. Było też kilka restauracji z karaoke. Podobno wszystkie kluby skoncentrowane są w Firze, aż boję się pomyśleć o cenach wstępów lub drinków, na myśl ile zapłaciliśmy tam za kolację. Tak więc od strony imprezowej nic Wam nie polecę.


Co zwiedziliśmy i jak

Główne atrakcje na wyspie to zwiedzanie miast Fira oraz Oia. Oia to właśnie , to miasteczko, które jest na wszystkich pocztówkach i kalendarzach, to które kojarzy Wam się na myśl o Grecji. Tam właśnie znajdują się białe domki, szafirowe kopułki oraz białe wiatraki. Nie mogę nie przyznać, że podziwiałam oba miasta z zapartym tchem. Architektura i ukształtowanie tak inne od tego, które widzimy na co dzień zachwycało chyba każdego turystę. Wszystko skąpane w bieli i błękicie. Dziesiątki schodków, schodeczków, tarasów, hotelików, restauracji. Cudo, nie mogłam się napatrzeć. 
Jak się tam dostać? Na wyspie sprawnie kursują autobusy. Z Kamari do Firy podróż miejskim autobusem kosztowała 1,80 euro w jedną stronę i trwała około 15 minut. Autobusy kursowały co 15 minut a po 22 co 45-30. Z Firy do Oia też 1,80 euro.
My zwiedziliśmy te dwa miasteczka jednego dnia. 


FIRA



Najpierw po drodze była Fira. 
W jakimś przewodniku przeczytałam o atrakcjach w Firze, „w Firze nie ma atrakcji” i jest to w pewnym, sensie prawda. Dla mnie jednak sam spacer i podziwianie widoków było atrakcją. Szukanie miejsc, z których najlepiej ująć całe piękno tego miejsca, było fajnym przeżyciem. Z miasteczka na dół do portu, lub jak kto woli z portu do góry miasteczka  można przetransportować się kolejką linową, bądź osiołkami. Kolejka nie była dla nas atrakcją, jesteśmy narciarzami więc kolejkami najeździmy się zimą, a osiołków było nam żal, dlatego nie zeszliśmy do portu. Patrzyliśmy z samej góry na żaglówki i wielkie wycieczkowce cumujące w zatoce. Aha i jeszcze jedno, osiołki nie pachniały wiosną, tylko osłem więc jeśli zapach natury Wam nie odpowiada lepiej nie planujcie tej atrakcji.
Chcieliśmy zobaczyć kościół Swiętego Jana Chrzciciela, ale był zamknięty. W jego poszukiwaniu weszliśmy na samą góre Firy na jakieś ruiny i tam zrobiliśmy kilka fajnych zdjęć, w takich jakby korytarzach z piaskowca. 

Po kilku godzinach w Firze, wspinając się po schodkach i przeciskając wąskimi uliczkami z przyjemnością odpoczęliśmy w autobusie do Oia.












OIA



Po Firze, Oia nie robiło już takiego wielkiego wrażenia jak się spodziewaliśmy. Było kolejnym miastem na zboczu, chociaż to właśnie tu mieliśmy wreszcie zobaczyć długo wyczekiwane niebieskie kopułki i białe wiatraki. I zobaczyliśmy. Czy było pięknie? Tak bardzo pięknie, niezapomniane widoki. Jak już będziecie tam na miejscu dajcie sobie trochę czasu, żeby faktycznie popatrzeć jak ten inny świat wygląda. Żeby zauważyć tę inność, którą zachwyca się cały świat. W biegu, goniąc za kolejnym zdjęciem, może Wam to umknąć. Możecie wrócić do domu i wspomnienia, które dla nie jednych mają pozostać na całe życie jakoś ulecą, nie zdążą wdrukować się w pamięć. Nie zrozumcie mnie źle. Sama zrobiłam chyba z milion zdjęć, bo bez nich też ciężko przypomnieć sobie "jak to było kiedyś w tej  Grecji :) " chcę tylko powiedzieć, żebyście wydali to 6 euro na piwo, czy cokolwiek innego, usiedli w restauracji z widokiem i po prostu patrzyli na horyzont i skalisty brzeg, bez pośpiechu, wdychając ciepłe powietrze, nie myśląc o obowiązkach, o tym ile tu wydacie, co was czeka w domu po powrocie. 

Mi tego momentu o mały włos  zabrakło. Na szczęście w sobotę przed wyjazdem postanowiliśmy wraz z moim mężem, że wieczór wraz z kolacją spędzimy właśnie w Firze. Nie w Oia żeby dwa razy się nie przesiadać. I tak też zrobiliśmy. Zjedliśmy romantyczną kolację, patrząc na mnóstwo migających na zatoce lampek statków i obserwując zachód słońca oraz  fajerwerki na wulkanie. Było urzekająco.



















Wycieczka quadami po Santorini


Polecam Wam bardzo wypożyczenie quadów. Oglądanie wyspy z ich perspektywy jest o wiele przyjemniejsze niż z autobusu. W Kamari było wiele wypożyczalni quadów, skuterów, czy samochodów. Patrzcie jednak nie tylko na ceny, ale również na to czy sprzęt, który wypożyczacie jest sprawny. My wypożyczyliśmy quady dwa razy. Pierwszy raz z dość drogiej wypożyczalni. Zapłaciliśmy z ubezpieczeniem 49 euro za dzień. Sądziliśmy że można taniej i kolejny raz skorzystaliśmy z tańszej wypożyczalni. Niestety okazał się to błąd. Sprzęt był nie sprawny, rozklekotany, słabo trzymał się drogi, kaski parchate aż strach było na głowę nakładać.
Benzyna do quada, na cały dzień zwiedzania z plażkowaniem kosztowała 12 euro. 
Najpierw postanowiliśmy wjechać na szczyt góry w Kamari, na której znajdowały się wykopaliska archeologiczne i piękny widok. 
Następnie skierowaliśmy się na Czerwoną plażę Red Beach. Zostaliśmy tam godzinkę, poopalaliśmy się i ruszyliśmy dalej, na latarnię morską do Akrotiri . Wracając do plaży, była dość mała i wszyscy traktowali ją raczej jako punkt zwiedzania niż docelowy. Jak się później okazało można było z Czerwonej plaży popłynąć łodzią na Białą plażę, ale my dowiedzieliśmy się o tym za późno. Po drodze na Czerwoną plażę  możecie obejrzeć wykopaliska archeologiczne. 




latarnia morska na santorini



Latarnia morska, no cóż nie był to siódmy cud świata ale miejsce fajne, z ładnym widokiem i wystającymi nad morze skałami, na których oczywiście zrobiliśmy sobie zdjęcia. 
Na koniec pojechaliśmy na plażę Eros Beach, którą polecił nam właściciel wypożyczalni. Była rzeczywiście piękna. Najlepsze wrażenie robiła restauracja, która wyglądała jakby była wykuta częściowo w skale. O ile na Red Bech skały okalające plażę miały odcień czerwony, o tyle na Eros Beach były białe, złociste. Dojazd do tego miejsca też był bardzo fajny, ponieważ trzeba było zboczyć z drogi głównej i jechać niedużym, skalistym wąwozem. Ogólnie panował tam bardziej egzotyczny i ekskluzywny klimat niż na reszcie wyspy, którą mieliśmy okazję zwiedzić. Miało się wrażenie, że jest się gdzieś na Bali, a nie w Grecji. Wracając przejechaliśmy jeszcze przez port i podziwialiśmy żaglówki i kutry pełne pracujących rybaków. 
 Pomiędzy tymi miejscami sporo się zatrzymywaliśmy, żeby spojrzeć na morze z innej perspektywy. Na zachód słońca zatrzymaliśmy się w przydrożnej restauracji. Straszliwie wiało i było jakoś tak bez odpowiedniej atmosfery. Tego dnia zachód słońca na Santorini nie zrobił na mnie żadnego wrażenia. Dopiero na wspomnianej już  sobotniej kolacji w Firze faktycznie poczułam i zobaczyłam piękno tego zdarzenia tak jak mówią o nim inni. 

eros beach








marina na santorini


Kolejny dzień spędziliśmy na plaży i wierzcie mi że po wrażeniach z quadów prawie  zanudziliśmy się na śmierć leżąc na leżakach.



Kolejna quadowa wycieczka zaprowadziła nas do Perrisy. Tam też znajdziecie fajną plażę, na dodatek nie jest kamienista i możecie po niej swobodnie spacerować brzegiem. W wodzie są niestety wielkie kamienne bloki, więc i tak polecam zabrać buty do kąpieli. Sama Perrisa jest ok. W porównaniu do Kamari raczej uboga w restauracje , a sama promenada nie zrobiła na mnie wrażenia. 
Ta druga wycieczka nie była już taka fajna. Nasze quady były dużo gorsze, źle trzymały się drogi, ciężko prowadziły i nie mieliśmy światła stopu. Co oczywiście okazało się w trakcie zwiedzania. Połowę dnia spędziliśmy ponownie na plaży Eros. 

Aha prawie bym zapomniała. Gdy szukaliśmy dojazdu na białą plażę, a jeszcze nie wiedzieliśmy wtedy, że tam da się tylko dopłynąć - wylądowaliśmy na trochę zaniedbanej, plaży o nazwie Cambia Beach. W sumie nie polecam Wam tego miejsca. Zobaczycie na zdjęciach jak tam jest. Fajne jednak było to że po drodze zobaczyliśmy w zagrodach kozy, osły i sama boczna droga doprowadzająca do tej plaży była ciekawa do jeżdżenia quadami. Szutrowa, z wzniesieniami, ale  plaża raczej słaba.


cambia beach







No i to na tyle moich wrażeń z pobytu na Santorini. Pewnie mogłabym pisać o tym jeszcze sporo więcej i pokazać Wam jeszcze mnóstwo zdjęć, ale i tak żeby poznać jakieś miejsce, trzeba odwiedzić je osobiście, zobaczyć na własne oczy, poczuć wiatr we włosach i wdychać morską bryzę pełną piersią.  Życzę Wam więc żebyście kiedyś, może już całkiem niedługo zobaczyli Santorini swoimi oczami.

Pozdrowienia
Karolina