O sprawach dzieci po raz kolejny.
Tym razem chciałabym Was zapoznać z zestawem do nauki czytania globalnego.
Ten, który ja trenuję z moim synkiem opracowała Maria Trojanowicz-Kasprzak. Jest wiele takich zestawów, jednak ten najbardziej przypadł mi do gustu.
Nauka czytania globalnego w tym przypadku bazuje na metodzie Domana. O co chodzi i kto to jest, każdy w google może przeczytać. Ja ograniczę się do zacytowania informacji z opakowania "Metoda Domana bazuje na zdolnościach małego dziecka do zapamiętywania obrazu graficznego zapisanego wyrazu. Nauka dokonuje się z pominięciem żmudnego okresu literowania."
Mój synek ma teraz 2,5 roku. Ćwiczymy naukę wyrazów już od dłuższego czasu. Mały niewiele mówi, więc sposób nauki polecany przez twórców metody musiałam trochę zmienić.
Na planszach, z jednej strony znajduje się słowo np: motyl, na drugiej stronie jest rysunek motyla i pod nim podpis.
|
czytanie globale
tabliczka ze słowem i obrazkiem |
|
czytanie globalne
tabliczka ze słowem |
Pokazywałam mojemu synkowi planszę raz z jednej, raz z drugiej strony kilkakrotnie czytając wyraźnie napisane na niej słowo. Najpierw ćwiczyliśmy po 3 słowa potem po 5 na raz.
Kiedy kilkakrotnie pokazałam i przeczytałam serię wyrazów układałam je stroną bez obrazka i prosiłam synka, żeby pokazał gdzie jest dane słowo " pokaż gdzie jest motyl, gdzie jest dom itd."
Zapamiętywał bardzo szybko i pokazywał praktycznie bez pomyłek.
Naukę wyrazów traktujemy jako jedną z zabaw. Zawsze pytam synka czy chce się pouczyć słówek. Jeśli odpowiedź brzmi "tak" wtedy ochoczo się za to zabieramy, jeśli brzmi "nie" odkładamy naukę na później.
Szybciej uczy się słów, które mają dla niego znaczenie, kiedy zna przedmioty, które przedstawiają plansze jak kot, lody, mama. Te słowa, które kojarzą mu się z czymś przyjemnym są zawsze szybciej zapamiętywane.
Czekam z niecierpliwością na to, kiedy zacznie mówić wtedy pojedyncze słówka będziemy układać w zdania.
Na razie metodę czytania globalnego traktujemy głównie jako trening pamięci.