Miało nie być już domków, ale co poradzić, gdy tak bardzo się podobają :) Tak więc w całkowitym pośpiechu, między zakupami, robieniem galarety na święta i sprzątaniem dłubałam w mojej pracowni te dwa śliczne domki.
Tym razem w innej odsłonie. Jeden biały w delikatnych kolorach, drugi w mocnej tonacji brązu i brudnego złota.
Został mi już tylko jeden egzemplarz do ozdobienia i już wiem dla kogo będzie.
prześliczne oba :) chociaż ja wolę ten delikatniejszy, jakoś tak mam, że wiosna kojarzy mi się z takimi jasnymi kolorami ;)
OdpowiedzUsuń