Witam :)
Z nadejściem ciepłych dni ruszyłam z impetem do działań ogrodowych. Trochę to brzmi, jakby po wojskowemu, ale opieka nad ogrodem wymaga samo - musztrowania. Kilka dni lenistwa i chwasty rozsiewają się po kątach, rośliny mogą więdnąć np: z braku wody i cały wysiłek włożony w ich pielęgnację idzie na marne.
Nie jestem w dziedzinie uprawy roślin żadną znawczynią. Właściwie często idę w tej kwestii na żywioł, ale jakoś to źle nie wychodzi. W zeszłym roku założyliśmy podwaliny dla naszego wypoczynkowego ogrodu przydomowego, jeśli w ogóle można powiedzieć, że ogród się ma do wypoczywania. Powoli zaczynam rozumieć, że mam go do pracowania :) . Posadziłam mnóstwo roślin, głównie wieloletnich. Całe wakacje upłynęły na sadzeniu i doglądaniu drzewek, krzewów i bylin.
Do nowego domu wprowadziliśmy się dopiero w sierpniu więc za dużo nie zdążyłam się moim ogrodem nacieszyć. Z niecierpliwością czekałam na wiosnę, żeby dowiedzieć się jak moje roślinki przetrwały zimę. Ogromna większość zwyciężyła walkę z mrozem i śniegiem. Chyba najgorzej odchorowały zimę wrzosy, ale z dnia na dzień coraz szybciej wracają do życia.
Powtarzałam sobie, że na razie koniec, nic już nie kupuję, nic nie dosadzam. Dam roślinom urosnąć i poczekam, aż ogród nabierze z czasem wyglądu o jakim marzę. Trzymałam się z tym postanowieniem do maja i dłużej nie wytrzymałam.
Dziś w pobliskiej szkółce kupiłam kilka roślinek między innymi konwalie, tawułę i ozdobną trawę, której nazwy nie udało mi się dowiedzieć od sprzedawcy :)
Zdecydowałam się też na przydomowy warzywnik. Zawsze marzyłam żeby warzywa uprawiać w specjalnych skrzyniach i tak też zrobiłam. Jak na razie wzeszła tylko rzodkiewka, ale zasiałam też marchew, groszek, koperek, kalarepę, fasolkę no i czekam, aż będę mogła wysiać następne.Wszystko ma swój czas. Do doniczek w domu zasiałam też dynię, cukinię i kilka rodzajów kwiatów, których nazwy oczywiście już wyleciały mi z głowy. Nie mogło też zabraknąć truskawek, poziomek, malin i borówek.
Całą jedną grządkę poświęciłam na zioła. To chyba też spełnienie jakiegoś malutkiego marzenia. Czekam aż wszystkie zakwitną i będę mogła wdychać ich aromat. Planuję jeszcze dosadzić więcej mięty, żeby w lato pić z nią orzeźwiającą lemoniadę i oczywiście moje ukochane mojito :)
No i oczywiście stokrotki. Kocham stokrotki. Kojarzą mi się z dzieciństwem.
Ciekawe jak się będzie moim stokrotkom żyło pod jodłami? Przypuszczam że nie lekko, ale może dzięki temu, że mam kropelkowe nawodnienie dadzą sobie radę. Czas pokaże.
podziwiam :D mnie ogrodnictwo nie bawi, ale taki ogródek z kwiatkami i warzywami to chciałabym mieć :D
OdpowiedzUsuń