TAKIE SOBIE ZBIERACTWO
Nie należę do zbieraczy. Nie lubię kolekcjonowania wielu niepotrzebnych rzeczy jak figruki, płyty z filmami, talerzyki i inne przeróżne drobiazgi. Jednak mam słabość do jednego typu zbieractwa, do magnesów. Kilka lat temu zaczęliśmy razem z moim mężem zbierać magnesy z podróży, które odbyliśmy. Nie było tego zbyt wiele, ale z czasem, gdy nasi znajomi dowiedzieli się, że zbieramy te drobniutkie pamiątki, zaczęli nam je przywozić. Dzięki temu mamy magnesy z Alaski, Tajlandii, Meksyku, Dubaj, czy USA. Choć nie byliśmy w tych miejscach i nie są to cząstki naszych wspomnień, wiszą dumnie na lodówce. Te podarunkowe magnesy stały się naszą inspiracją, naszą maszynką do napędzania marzeń, pomysłów na kierunek podróży.
Tak więc pomyślałam, że przecież nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zrobić swój magnes. Nie jest to nic skomplikowanego, raczej uzupełnienie lodówkowej kolekcji i dopełnienie dla zdjęć, które tam wieszamy. Zresztą zobaczcie sami.
Magnes zgłaszam do wyzwania
niestety kilka lat temu emigrowałam z pomorza i wróciłam w rodzinne mazurskie strony.
Po pół roku depresji i tęsknoty za Gdynią, jakoś się zaklimatyzowałam, ale nadal ciągnie mnie szum morza.
A tak wygląda nasza lodówka. Niestety trochę magnesów straciliśmy przy różnych okazjach, ale nadal jest ich sporo.
Miło, że do mnie zaglądacie :)
Thank You for visit :)
Dziękujemy za udział w wyzwaniu Pomorze Craftuje.
OdpowiedzUsuńimponująca kolekcja! Krecikowe magnesy- najcudowniejsze!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i przesyłam Ci morską bryzę.
Do krecikowych mam sentyment bo oboje z mężem uwielbiamy Pragę. Pozdrawiam :)
Usuń