LITTLE PARTY NEVER KILLED NOBODY
Kiedyś już Wam wspominałam, że będę wyprawiać swoją imprezę urodzinową w stylu Wielkiego Gatsby. Otóż impreza się już odbyła i mam dla Was kilka zdjęć.
Przygotowań było sporo, ale opłaciło się. Wszyscy goście przyszli w przebraniach. Wiedziałam, że taki pomysł spodoba się na 100% dziewczynom, bo przecież, która z nas nie lubi wyglądać pięknie i wyjątkowo? Mile zaskoczyli mnie również panowie, którzy przygotowali się do przyjęcia równie skrupulatnie co panie.
Przygotowanie były żmudne, ale warte wysiłku, choć po nadmuchaniu 150 balonów mieliśmy z moim mężem już odrobinkę dość :)
Zwykle, gdy organizuję imprezy część dodatków zamawiam w sklepach internetowy, a część robię sama. Tak samo było też tym razem.
Balony, talerzyki glamour, serwetki, słomki, plastikowe kieliszki do szampana, obrus i falbanę dookoła stołu, organzę w złote wzory i sznury pereł kupiłam w sklepie, a pozostałe drobiazgi zrobiłam sama z pomocą przyjaciółek. W sumie nie było tego dużo. Zrobiłam złote, czarne i białe pompony z serwetek, malutkie chwosty z krepy i dekorację z czarnych białych kółek zszytych na maszynie.
Na kolory przewodnie wybrałam czarny i złoty.
Kółka wycięłam dziurkaczem do papieru, po czym całość zszyłam maszyną do szycia, którą notabene dostałam na urodziny, ale o tym więcej innym razem.
Chwosty miały być z bibuły, ale niestety nie udało mi się jej kupić w sklepie papierniczym, a na zamówienie było już za późno.
Oczywiście były też dekoracje z lampek choinkowych, tego po prostu nie mogło zabraknąć. Lampki choinkowe nadają doskonały klimat na imprezach i można je powiesić na wiele różnych sposobów.
Do jedzenia zaserwowałam tylko zimne zakąski. Było tego sporo i każdą rzecz można było zjeść jak to się mówi "na raz".
Jeśli jesteście ciekawi co konkretnie przygotowałam, odsyłam Was do mojej tablicy Great Gatsby Party na Pinterest. W sumie nie ma tam wszystkiego co robiłam do jedzenia, ale kilka rzeczy zapisałam.
Sukienkę kupiłam na Party Box. Jakość była całkiem dobra, jednak gdy się przyjrzeć dało się zauważyć, że jest to kostium. Włosy i makijaż zrobiłam sama. Opaskę z piórkami kupiłam już kilka lat temu na Sylewstra w Pepco za kilka groszy.
Gości poprosiłam, żeby w prezencie przynieśli mi książki, które polecają do przeczytania. Jak widzicie trochę tego jest, więc jesienne wieczory będą wypełnione czytaniem i scrapowaniem na zmianę.
No i na koniec, żeby nie było, że tak jest zawsze tylko pięknie, imprezowo, kolorowo, wszystko trzeba posprzątać.
Dziękuję Wam za odwiedziny i komentarze :)
Thank You for visit and comments :)
wow, co za klimat! pięknie wyglądałaś :D i zazdroszczę tylu nowych książek :D
OdpowiedzUsuńDzięki , uwielbiam organizować imprezy. Tylko co tu teraz robić, czytać czy scrapować :)
UsuńWow! Dekoracje robią wrażenie!
OdpowiedzUsuńDzieki :)
Usuńniesamowite dekoracje i mega mega cudowny pomysł! ależ się musiałaś nad tym napracować! szacun!
OdpowiedzUsuńTak, ale zrobiłabym to jeszcze raz z wielką przyjemnością :) teraz na sobotę jestem wsparciem w organizacji wieczoru panieńskiego :)
Usuń