Kwiecień to miesiąc matki natury. Rośliny na dobre zaczynają już wzrastać, pogoda robi się coraz bardziej łaskawa dla ogrodników i jest jeszcze jedna rzecz - Dzień Ziemi 22 kwietnia. Jakoś nigdy tej daty nie pamiętałam. Nasza biedna Ziemia jest tak eksploatowana, że przydałby jej się chociaż jeden dzień wolnego, od kopania, smogów i innych paskudztw.
I dziś właśnie taka naturą inspirowana praca. Ten blejtram to inspiracja do nowego wyzwania w Diabelskim Młynie pod hasłem NATURA. Jak zwykle serdecznie zapraszam Was do udziału.
A widzicie jakie piękne kwiatki kupiłam :) To są jaskry azjatyckie. Cudeńka natury. Na zdjęciu jeszcze w plastikowych doniczkach, ale wczoraj już je posadziłam do pięknych ceramicznych donic.
I dziś właśnie taka naturą inspirowana praca. Ten blejtram to inspiracja do nowego wyzwania w Diabelskim Młynie pod hasłem NATURA. Jak zwykle serdecznie zapraszam Was do udziału.
A widzicie jakie piękne kwiatki kupiłam :) To są jaskry azjatyckie. Cudeńka natury. Na zdjęciu jeszcze w plastikowych doniczkach, ale wczoraj już je posadziłam do pięknych ceramicznych donic.
Niestety nie należę do eco ludzi. To znaczy nie należę do eco ludzi takich na maxa. Lubię przyrodę, mam ogród, mieszkam przy lesie. Nie lubię dużych aglomeracji miejskich, cenię sobie ciszę i spokój, ponad zgiełk i szybkie tempo życia.
Tak więc choć nie wspomagam czynnie Matki Ziemi, to staram się jak mogę, żeby jej nie utrudniać. Moja działka to dom i właśnie w domu szukam możliwości eco życia.
Nauczyłam mojego synka szanować wodę. Zawsze zakręcamy kran, gdy mały myje zęby. Już nie muszę mu o tym przypominać, on sam mnie upomina, gdy zapominam zakręcić kurek. Cieszy mnie to bardzo, bo męża do tej pory nie nauczyłam szanować wody przy zmywaniu naczyń.
Uczę mojego synka, że nie wolno nigdy wyrzucać papierów w lesie i w ogóle, gdzieś indziej niż do kosza. Takie proste rzeczy, ale gdybyście zobaczyli co można znaleźć w lesie obok mojego domu zrozumielibyście, że ludzie nie uczą swoich dzieci poszanowania natury. Gorzej, sami wywożą do lasu stare opony, wory ze śmieciami, części od samochodów itd. Przysięgam, że chybaby mi ręka uschła ,gdybym coś takiego zrobiła.
Zawsze robię pranie segregowane, długo zbierane, żeby zużywać mniej wody i prądu. Oczywiście robię to też dla oszczędności i chociaż zarastam czasem stertami ubrań do prania i tym samym do prasowania, jakoś się trzymam w tym oszczędzaniu.
W domu jestem strażnikiem światła, to znaczy pilnuję, żeby je gasić, a z tym jest problem. Sama czasem zapominam, ale gdy już mi się zdarzy to zawsze wstaję z kanapy i gaszę. Z resztą domowników gorzej :(
Jest jeszcze jedna rzecz, którą chciałabym robić. Segregacja śmieci. To nam całkowicie nie wychodzi. Nawet mam trzy kosze, ale wszystko do nich trafia jak leci, bez przemyślenia. Nad tym muszę popracować.
Aaaaaa i jeszcze mi się coś przypomniało. Sprzątanie Ziemi. Pamiętacie w szkole, był taki wolny dzień, gdy szliśmy do parku i zbieraliśmy papiery? To jest fajna akcja.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz