SCRAPOWANIE
Dziś zielono mi z dwóch powodów. Po pierwsze mamy nowe wyzwanie w Diabelskim Młynie, właśnie pod tym hasłem, a po drugie sezon ogródkowy rozpoczął się na dobre i dużą część dnia spędzam pracując w warzywniku.
Materiały:
stemple z Primamarketing Finnabair Rust and Dust
Może się zastanawiacie, co to za dziwny format kartki. Otóż odpowiedź jest taka, że bardzo lubię robić tagi, ale mam z nimi problem, bo ciężko coś na ich napisać, żeby móc wręczyć życzenia. Więc tak sobie wymyśliłam, że będę robić takie tagopodobne kartki. Wąskie i długie. Tu akurat rogów nie obcięłam, ale można bez problemu, wtedy projekt upodobni się bardziej do taga. Baza ma wielkość 15x15 cm, więc jak przecięłam na pół, wyszło wąsko i długo.
OGRÓD
Uwielbiam podglądać jak przyroda budzi się do życia z zimowego snu. Codziennie biegam po ogrodzie wypatrując nowych przedzierających się przez grunt roślin. Jestem niecierpliwa i trudno mi czekać bezczynnie, aż wreszcie coś się pokaże. Na szczęście mam różne rośliny i każda ma inny moment wegetacji.
Tymczasem zabrałam się za malowanie skrzyń w warzywniku. Rozłożyłam pracę na kilka dni, żeby nie umierać na ból pleców :) Nad kolorem nie myślałam, wybrał się sam, bo została nam jedna puszka z zeszłego roku. W sumie maluję bardziej, żeby ładnie wyglądało niż dla impregnacji, ponieważ od środka i tak nie da się już pomalować, bo skrzynie są wypełnione ziemią. Będzie w połowie zaimpregnowane, lepsze to niż nic.
Zaparzyłam sobie herbatę w kubku, który mój mąż przywiózł mi ze Spitzbergen i do dzieła. (Nawiasem mówiąc, przywiózł stamtąd bardzo fajne zdjęcia. Może kiedyś pozwoli mi je Wam pokazać.) Kolor nazywa się Tik. Dla porównania wrzucam fotkę skrzyni pomalowanej i niepomalowanej.
No i dorobiłam się jeszcze dwóch skrzyneczek. Tym razem nie kupionych, ale zrobionych przez mojego męża. Z budowy zostało nam kilka desek. Pojechaliśmy do sklepu po piłę, kątowniki i śruby. Minęła godzinka i mała skrzynia na kwiaty była zbita i pomalowana. Jestem super szczęśliwa, bo wreszcie będę mieć w ogrodzie również kwiaty i to przy samym wejściu do kuchni.
Dół skrzyni wyłożyliśmy agro-włókniną, żeby nie rosły nam chwasty. Niestety trawa w miejscu, gdzie mam teraz skrzynię, tak bardzo wrosła w siatkę na kreta, że musiałam całą wyciąć. Teraz pozostaje mieć nadzieję, że kret nie wyczuje kwiatów.
Sporo jeszcze porządkowania i malowania przede mną. Ścieżki w warzywniku mam wysypane korą, która nie wiadomo, gdzie znika. Ciągle jej mało i mało. Mam wrażenie, że dosypuję w nieskończoność. Z kolei kamienie są drogie i nie lubię po nich chodzić. Mieszkam bezpośrednio przy lesie i kora wydawała mi się dobrym sposobem na połączenie warzywnika z ogrodem wypoczynkowym.
W warzywniku na razie najlepiej wyglądają truskawki. Nawet sadzonki w doniczkach i w skrzyni, które jesienią zrobiłam z odnóżek fajnie przezimowały. W sumie to chwilowo nie wiem, które to truskawki, a które poziomki bo jedne i drugie listki są malutkie i drobne, ale za kilka tygodni będę mieć jasność. Znów trzeba poczekać. Aaaaa, no jeszcze ta druga skrzynia. Ona właśnie ma być na te sadzonki truskawek.
Dziękuję za odwiedziny i do zobaczenia wkrótce :)
Velmi pekná práca a aj formát! ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńale super ten warzywniaczek .... miło popatrzeć , My w tym roku zaczęliśmy kostkę układać i trawa nam padła więc bałagan straszny mam nadzieję że w przyszłym roku wyjdziemy na prostą
OdpowiedzUsuńPrzy domu zawsze coś jest do zrobienia. My w tym roku chcemy zrobić palenisko i może wykostkować ganek, jak się uda. Pozdrawiam :)
Usuń